Michał Borczuch po raz pierwszy na Interpretacjach
Michał Borczuch, który po raz pierwszy weźmie udział w Festiwalu Interpretacje, pokaże spektakl “Faust” zrealizowany w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.
Jego spektakl jest nowatorską adaptacją sceniczną romantycznego dramatu Johanna Wolfganga Goethego. Twórcy, jako punkt wyjścia do nowego odczytania sztuki niemieckiego dramatopisarza, obrali sceny dramatu skoncentrowane wokół postępującej ślepoty Fausta i poprowadzili narrację uwypuklając motywy patrzenia, widzenia, światła i mroku.
Reżyser opowiedział Fausta umieszczając głównego bohatera w drugim planie, wyeksponował natomiast grupę niewidomych osób zaproszonych do udziału w przedstawieniu, które grają na równi z profesjonalnymi aktorami. Jak podkreślał reżyser, spektakl jest próbą dotknięcia metafizyki zawartej w dziele Goethego.
W dobie kultury obrazkowej, Borczuch stawia pytania o rolę wzroku w kształtowaniu naszej relacji z rzeczywistością i rację bytu świata pozamaterialnego. Jednocześnie, prowadząc narrację z punktu widzenia Małgorzaty, wydobywa z klasycznego dramatu nowe wątki.
Głosy prasy:
„Faust Borczucha jest wrażeniem, przeżyciem, doświadczeniem. Może dez-orientować, może irytować, ale pozwala doświadczyć niewidzialnego.”
Agata Polcyn/ Zamknij oczy i zobacz Fausta. Nowy spektakl Teatru Polskiego. „Gazeta Wyborcza Bydgoszcz”
„W Fauście w reżyserii Michała Borczucha najlepsze jest to, że bezceremonialne potraktowanie tekstu Goethego nie jest obliczone ani na zszokowanie widzów, ani na sprawienie im przyjemności. Jeśli ta nonszalancja wobec pierwowzoru czemuś służy, to, traktowanemu zupełnie serio, odnowieniu znaczeń dramatu. Nie czuć tu kokieterii, przymilania się. W centrum jest sama praca i to praca podwójna: zespołu nad tekstem i tekstu nad zespołem.”
Katarzyna Czeczot/ Czarne foliowe słońce. Dwutygodnik.com
„Oślepliśmy? Czym jest wzrok i świat w warstwie wyglądów, naocznie dostępny? Niewidomi ze spektaklu Borczucha wykonują zadania aktorskie, mają swoich przewodników aktorów, udają, że widzą, nie udają, że nie widzą. Wprowadzają widzów do swojego świata – poznawanego dotykiem, słowem, budowanego z dźwięku, sondowania laską, rozpychania znajomej przestrzeni. Ktoś mówi o poczuciu zagubienia, utracie orientacji w terenie, bezradności wobec ciemności. Dlatego w finale ta nadmuchana ciemność pożera wszystko.
Łukasz Drewniak/ Kołonotatnik 54: Co kto lubi. Teatralny.pl