Kartka z kalendarza – 2012 rok
Kolejne wieści z kalendarza, czyli 2012 rok.
O Laur Konrada walczyli w tym roku: Weronika Szczawińska, Barbara Wysocka, Monika Strzępka, Wojtek Klemm, Marcin Liber i Michał Zadara.
Festiwal otwiera „Pan Tadeusz” w reżyserii Mikołaja Grabowskiego ze Starego Teatru w Krakowie, a zamykają mistrzowscy „Bracia Karamazow” w reżyserii Janusz Opryńskiego z Teatru Provisorium w Lublinie.
Tytuły zarówno pokazów mistrzowskich, jak i sześciu spektakli stających w konkursie wyłania Komisja Kwalifikacyjna w składzie: Jacek Sieradzki, Łukasz Drewniak oraz Aleksandra Czapla-Oslislo.
Spektakle konkursowe oceniają: reżyserka Izabela Cywińska, kompozytor Zygmunt Konieczny, scenografka Justyna Łagowska, szef lubelskiego Teatru Provisorium Janusz Opryński i aktorka Teatru Polskiego we Wrocławiu Ewa Skibińska.
Spektakle ocenia także jury społeczne. Pomysł z ubiegłego roku sprawdził się.
Laur Konrada otrzymuje Marcin Liber za spektakl „III Furie” przygotowany w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy.
Jury społeczne wyróżniło Weronikę Szczawińską, reżyserką przedstawienia „Jak być kochaną” z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie.
Z recenzji:
– „W Katowicach wygrał teatr zaangażowany. Zgarniając wszystkie najważniejsze nagrody festiwalu Interpretacje, Marcin Liber i Monika Strzępka udowodnili, że informacje o śmierci teatru politycznego są zdecydowanie przedwczesne. Ogłaszając w styczniu kontrrewolucję w teatrze, dyrektor Teatru im. Modrzejewski w Legnicy Jacek Głomb postulował powrót do teatru opowieści. Wzruszających, uniwersalnych, dotykających każdego człowieka. W domyśle występował przeciwko modzie na teatr aktualny, publicystyczny, polityczny. Laur Konrada dla “III Furii” (na marginesie – zrealizowanych właśnie w Legnicy) jest ciosem dla tego dopiero rodzącego się ruchu. Jurorzy Interpretacji – z racji doświadczenia ludzie, których nie można posądzać o młodzieńczą fascynację spektaklami agresywnymi i głośnymi – opowiedzieli się jednogłośnie za teatrem krytycznym. Mimo że mieli okazję wybrać uniwersalną opowieść o odwiecznej walce kobiet o uznanie i szacunek („Judyta” Wojtka Klemma) czy mówiący o mechanizmie pamięci i opowieści spektakl “Jak być kochaną” Weroniki Szczawińskiej. Czy miało na to wpływ to, że środowisko teatralne samo jest teraz w środku walki politycznej o niezależność sztuki? Temat wprowadziła na scenę Teatru Śląskiego Monika Strzępka, odbierając pierwszy mieszek za swoje „Położnice…”. – Teatr to nie jest miejsce, które ma przynosić zyski – przypomniała, odnosząc się do sytuacji na Dolnym Śląsku, gdzie urząd marszałkowski planuje podporządkować dyrektorów artystycznych menedżerom dbającym przede wszystkim o kondycję finansową scen (…) Interpretacje wygrały spektakle najbardziej bulwersujące. Sztuki, na których widz kręci się w fotelu, reagując często nerwowym śmiechem. Po co robić taki teatr? – A po co robić inny? – odpowiedział mi pytaniem Liber – pisał Łukasz Kałębasiak w „Gazecie Wyborczej Katowice”.